Stanowisko Pani Dyrektor Marioli Marchewki
Szanowni Państwo,
Zostałam odwołana ze stanowiska dyrektora Szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Decyzję tę przyjmuję ze spokojem, choć z rozczarowaniem – nie tyle wobec siebie, co wobec braku zrozumienia dla rzeczywistej skali kryzysu, z jakim mierzyła się ta placówka od pierwszego dnia mojej pracy.
Od początku podejmowałam działania mające na celu ratowanie szpitala – przejętego z zamkniętą kardiologią, z ponad 130 milionami złotych długu i dramatycznymi nieprawidłowościami w księgach. Zamiast narracji o sukcesach „na papierze”, podjęliśmy konkretne, mierzalne działania: ponowne uruchomienie oddziałów, rozwój nowych poradni, restrukturyzację kosztów oraz odzyskiwanie wiarygodności instytucji, która przez lata była wprowadzana w błąd – także przez własnych audytorów.
Zarzuty o brak współpracy z Komisją Zdrowia są nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Brałam udział w posiedzeniach komisji, przekazywałam wszystkie kluczowe informacje i dokumenty – także te, które po raz pierwszy ujawniły skalę problemu. Jeśli brak milczenia wobec zaniedbań poprzedników ma być nazwany „brakiem współpracy”, to pozostaje mi jedynie żałować, że szczerość i transparentność okazały się niewygodne.
Plan naprawczy istniał i był wdrażany – konsekwentnie, od września 2024 roku. To on pozwolił na spłatę zobowiązań komorniczych w wysokości kilkunastu milionów złotych, zwiększenie liczby hospitalizacji i świadczeń, uzyskanie certyfikatów jakości oraz zabezpieczenie ciągłości leczenia pacjentów. To był plan realistyczny, oparty na danych – nie na iluzji.
Zarówno wiceprezydent Stanisław Kracik, jak i prezydent Aleksander Miszalski byli wielokrotnie informowani o sytuacji i potrzebach szpitala. Spotykałam się z nimi osobiście, składałam pisemne wnioski i raporty. Niestety – nie doczekałam się ani realnego wsparcia w krytycznych momentach, ani zrozumienia dla wagi decyzji, które musieliśmy podejmować każdego dnia.
Szpital Narutowicza to miejsce ogromnego potencjału i ludzi z pasją. Odchodzę z podniesioną głową, mając świadomość, że moje działania były uczciwe, odpowiedzialne i nastawione na dobro pacjentów oraz przyszłość tej placówki. Wierzę, że ci, którzy dziś oceniają moją pracę z perspektywy politycznych kalkulacji, kiedyś będą musieli spojrzeć pacjentom w oczy i odpowiedzieć, dlaczego nie pozwolono nam dokończyć tego, co zaczęliśmy.
Z wyrazami szacunku
mgr Mariola Marchewka